Pomimo, iż na sklepowych półkach widnieje cała masa batonów typu musli i tak najczęściej mam ochotę na te domowej roboty. Zgodzicie się ze mną, że doskonale jest samemu eksperymentować ze smakiem oraz trzymać kontrolę nad jakością, ilością dodawanych składników. Dzięki temu możemy być pewni, iż batony pozbawione są jakichkolwiek ulepszaczy czy innych niechcianych dodatków. Dla mnie to pyszna i zdrowa propozycja na lekkie śniadanie czy przekąskę między posiłkami. Najlepiej smakują z dodatkiem jogurtu oraz owoców. Zestaw maliny plus ananas to obecnie mój faworyt:-). Polecam!
Składniki:
1 szklanka płatków gryczanych
pół szklanki orzechów laskowych
pół szklanki migdałów
3 łyżki posiekanych orzechów włoskich
pół szklanki suszonych moreli
pół szklanki suszonej żurawiny
4 łyżki wiórek kokosowych
pół szklanki mieszanki nasion słonecznika i dyni
pół szklanki mieszanki nasion słonecznika i dyni
pół szklanki soku pomarańczowego
3 łyżki płynnego miodu
3 łyżki płynnego miodu
Na blaszce pokrytej papierem do pieczenia rozkładamy płatki gryczane, migdały, orzechy laskowe, orzechy włoskie oraz wiórki kokosowe. Pieczemy je w temperaturze 180C przez około 5-8 minut co jakiś czas mieszając, aby się nie przypaliły.
Po ostudzeniu wsypujemy podprażone orzechy do robota kuchennego wraz z żurawiną, morelami, pestkami dyni i słonecznika. Wszystko mielimy na jednolitą masę ( możemy zostawić gdzieniegdzie większe kawałki). Następnie dodajemy sok oraz miód i dalej chwilkę miksujemy.
Całość wkładamy do naczynia o wymiarach około 20x20 cm wyłożonego uprzednio papierem do pieczenia, powstałą masę rozprowadzamy równo po naczyniu i dociskamy łopatką, aby całość się zbiła. Wszystko posypujemy ziarnami słonecznika i dyni. Teraz możemy zadziałać na dwa sposoby. Albo przykrywamy foremkę filią spożywczą i odstawiamy na noc do lodówki, możemy też włożyć całość na 10 min do piekarnika, wówczas nasze batony będą miały konsystencję nieco przypominającą ciasto. Przyznam, że lubię obie te wersje. ( Na zdjęciach batony lekko podpieczone)
po pierwsze fantastyczne zdjęcia! a poza tym batony są super! tyle w nich zdrowia :) i pochrupać smacznie można :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Widziałam już wiele receptur na batoniki musli, ale większość była wg mnie ogromnie kaloryczna, zawierała mnóstwo cukru lub tłuszczu. Twoja jest świetna, a fotografie są tak apetyczne, że w końcu zdecyduję się na ten wypiek. Zwłaszcza, że od 3 dni mam nowy piekarnik i najchętniej bym cały czas coś pichciła :)
OdpowiedzUsuń