To juz ostatni przepis z moimi ukochanymi figami w tym roku. Muszę przyznać, że na torcie bezowym prezentowały się całkiem okazale. Dodatkowo polane karmelem po prostu rozpływały się w ustach. Tak na prawdę to był mój pierwszy w życiu tort bezowy, dlatego ze sporą dozą obawy podeszłam do tego kulinarnego wyzwania. Na szczęście wyszedł pyszny! Teraz juz wiem, że kluczem do sukcesu jest dobrze ubita piana z białek, odpowiednio sztywna i błyszcząca. Później już idzie jak po maśle:-) Tort wylądował na stole i został skonsumowany w trybie ekspresowym. Przyznam, że jeszcze nigdy nie robiłam zdjęć w takim pośpiechu:-) Udało mi sie zrobić raptem kilka prostych ujęć, gdyż na dłuższą "sesję" nie otrzymałam pozwolenia od żądnych słodkości domowników:-) Zapraszam na przepis mojego bezowego debiutu! Uwaga! Jest dość słodki.
Składniki:
Beza:
4 białka z dużych jajek
250 g drobnego cukru
1 łyżeczka białego octu winnego
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
120 g serka mascarpone
120 g zimnej śmietany 30%
1 łyżka cukru pudru
5 świeżych fig
5 łyżek cukru
1 łyżka masła
50 ml śmietany kremówki
Blachę wykładamy papierem do pieczenia i rysujemy na nim okrąg o średnicy ok 18 cm. ( ja użyłam do tego talerza). Piekarnik nagrzewamy do 120C bez funkcji termoobiegu. Do miksera wbijamy białka i ubijamy na pianę. Stopniowo dodajemy cukier po łyżce i dalej ubijamy. To proces dość czasochłonny, należy go skrupulatnie przestrzegać i nie zmniejszać ilości cukru. Białek nie da sie przebić więc można ubijać bez strachu. Ostatecznie masa musi być mocno zbita, lśniąca i bardzo sztywna. Na koniec dodajemy mąkę, ocet i ubijamy jeszcze przez ok. 2 min. Powstałą pianę układamy łyżką na uprzednio przygotowanym okręgu i kilkoma wprawnymi ruchami formujemy boki. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy ok. 30-35 min w temperaturze 120C następnie zmniejszamy temperaturę do 100C i suszymy min. 2,5 h. Wtedy mamy pewność, że na zewnątrz będzie śnieżnobiała, chrupiąca, a w środku delikatna i wilgotna.( Nie wyciągajcie jej gwałtownie z piekarnika bo lubi pękać. Najlepiej wyłączyć piekarnik i poczekać, aż wystygnie)
W międzyczasie ubijamy śmietankę z łyżką cukru, ucieramy mascarpone i stopniowo dodajemy je do ubitej masy, delikatnie mieszając. Całość odstawiamy do lodówki.
W rondelku podgrzewamy cukier, aby się rozpuścił. Gdy jest już płynny, wyłączamy palnik i dodajemy masło cały czas mieszając, aby się nie przypaliło. Śmietankę podgrzewamy w osobnym naczyniu i powoli dodajemy ją do powstałego karmelu. Ważne, aby szybko mieszać powstałą masę. Docelowo ma być rzadka i lejąca się. Należy ją odstawić, a później wstawić do lodówki, aby trochę zgęstniała. Ja niestety zrobiłam zbyt gęsty karmel, dlatego szybko zasechł na bezie. Był pyszny, ale następnym razem zrobię trochę rzadszy:-)
Na wystudzoną bezę dodajemy krem mascarpone i pokrojone w ćwiartki fig.
Przed podaniem polewamy bezę karmelem i delektujemy sie tym wybornie słodkim deserem!
Gratuluję debiutu - beza pierwsza klasa :) Z figami i karmelem musiała być pyszna :)
OdpowiedzUsuńZnakomita beza! Jestem pod wrażeniem :) Sama piekę je bardzo często (mam wrażenie że mama składa białka w tym konkretnym celu). I jak tylko jestem z wizytą to spełniam tę zachciankę mamy :-) Słodkie to pieruństwo, ale warto zgrzeszyć :)
OdpowiedzUsuń