Tytułowe placki przygotowuję najczęściej na drugie śniadanie, gdy nachodzi mnie ochota na "coś dobrego" , a wewnętrzny głos domaga się, aby było to coś lekkiego, słodkiego i zdrowego. Z racji tego, że kaszę jaglaną mogłabym jeść praktycznie pod każdą postacią, szukam pretekstu aby je sobie na okrągło przyrządzać. Najczęściej jem je z borówkami, ale maliny, truskawki czy brzoskwinie również sprawdzą się doskonale. Nie dodaje do nich żadnego cukru czy słodzika gdyż ta połówka dojrzałego banana nadaje im wystarczającej słodyczy. To obecnie mój placuszkowy nr 1 w kuchni i coś czuję, że długo się to nie zmieni :-)
Składniki na 1 porcję: ( cztery średnie placki)
pół banana
3 łyżki ugotowanej kaszy jaglanej
1 jajko
1 łyżeczka mielonego lnu
garść borówek lub innych owoców
Kaszę gotujemy pod przykryciem w niecałej szklance wody ok 12 min. Przekładamy do miski, dodajemy banana, jajko. Całość blendujemy przez moment na końcu dodając len. Połowę porcji owoców dodajemy do powstałej masy. Smażymy na odrobinie oleju kokosowego. (Nie przekładajcie ich na druga stronę zbyt szybko, aby się nie rozpadły. Lepiej smażyć je dłużej na mniejszym ogniu.) Na koniec posypujemy owocami, jogurtem czy miodem wedle uznania.
idealne na śniadanie, czy podwieczorek!
OdpowiedzUsuńCudowne placuszki! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają barrrdzo apetycznie!
Proste i pyszne ;) Uwielbiam takie na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/