Sajgonki zawsze kojarzyły mi się z sytymi przekąskami smażonymi na głębokim oleju po których bywa, że czułam się niewyraźnie. Tym razem postanowiłam spróbować swoich sił i zamiast udać się do chińskiego baru o niepewnej reputacji pokusiłam się o przygotowanie własnej, nieco odchudzonej wersji. Przyznam się szczerze, że nie do końca wyszło mi smażenie, papier się delikatnie przylepiał do woka, ale teraz już wiem jak tego na przyszłość unikać:-)
Sajgonki (ok. 10 sztuk)
1x opakowanie papieru ryżowego
ok 100 g mielonej piersi z kurczaka
łyżka startego imbiru
pół selera startego na tarce
pół marchewki startej na tarce
pół cebuli drobno posiekanej
ząbek czosnku
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka sosu rybnego
łyżka posiekanej pietruszki
łyżka posiekanego szczypiorku
1 x jajko
5 grzybów mun
kilka lisci szpinaku,rukoli lub roszponki drobno posiekanej
ok 80 g. ugotowanego makaronu ryżowego
do podania można użyć sosu chili słodko-kwaśny, słodko-pikantny z dodatkiem sosu sojowego i świeżego szczypiorku
Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju i wrzucamy cebulę, czosnek, marchewkę, pietruszkę, imbir i smażymy przez 2 minuty. Następnie dodajemy mięso i zmieloną pierś z kurczaka, aż zmieni kolor na biały. Dodajemy sos sojowy, sos rybny, posiekany szczypiorek, pietruszkę- zdejmujemy z ognia i odstawiamy na moment. Do lekko ostudzonej masy dodajemy jajko i mieszamy, następnie wrzucamy pokrojony drobno makaron ryżowy, uprzednio ugotowany, oraz pokrojone w cienkie paseczki (uprzednio namoczone 6 min w gorącej wodzie) grzyby mun. Papier ryżowy wkładamy po płacie do ciepłej wody na kilka sekund, układamy na desce i dodajemy po łyżce nadzienia. Następnie składamy je jak krokiety, dociskamy i smażymy na złocisty kolor w woku lub na patelni. Ważne, aby papier był osuszony wtedy sajgonki nie powinny się przyklejać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz